Ulubieńcy lipca
Witam po przerwie. :) Cisza na blogu była spowodowana moimi problemami ze zdrowiem, ale na szczęście, najgorsze już za mną i nigdzie się więcej nie wybieram. Teraz mogę na dobre wrócić do blogowania, co niezmiernie mnie cieszy. Na dobry początek i rozruch, zapraszam Was dziś na ulubieńców zeszłego miesiąca. Odkryłam kilka naprawdę ciekawych perełek, o których opowiem w dalszej części wpisu. Myślę, że i Wam przypadną do gustu.
Latem lubię mieć pod ręką wodoodporną maskarę. W tym roku towarzyszy mi False Lash Effect od Max Factor. Tusze marki od lat się u mnie sprawdzają (jestem fanką 2000 Calorie!), więc i tym razem jestem zadowolona. Wygodna, silikonowa szczoteczka, pozwala mi dotrzeć do każdej rzęsy i dokładnie pokryć ją kolorem. Czerń jest głęboka i zapewnia wyrazisty efekt. Ponadto, FLE, ładnie rozdziela, wydłuża i lekko pogrubia, a w połączeniu z zalotką, unosi włoski na cały dzień. Dla mnie to dość ważne, bo moje rzęsy naturalnie są dość proste. No i na koniec najważniejsze – trwałość. Max Factor zdaje egzamin na piątkę z plusem. Nie kruszy się i nie rozmazuje, nawet w kontakcie z wodą. Do demakijażu potrzebna jest dobra dwufaza lub olejek. Kosztuje 29,99zł i znajdziecie go np. tutaj.
Nie lubię tradycyjnej kreski na swoich powiekach. Zazwyczaj zagęszczam linię rzęs kredką. W codziennym makijażu stawiam na brąz, który delikatnie rozcieram, bo lubię lekko rozdymiony efekt. Ostatnio bardzo polubiłam kredkę Deborah Extra Eyepencil w odcieniu 05. To głęboki brąz z maleńkimi, złocistymi drobinkami. Kredka jest bardzo komfortowa w aplikacji – ma odpowiednio miękką, kremową konsystencję i gładko sunie po powiece, zapewniając równą linię za jednym pociągnięciem. Łatwo się też ostrzy. Kosztuje 27,99zł, szafy marki powinnyście już znaleźć w niektórych Rossmannach.
Wśród asortymentu Deborah odkryłam także świetny puder La Cipria. Na dniach napiszę o nim więcej, ale już teraz zdradzę, że jestem zachwycona jego wykończeniem. Matuje skórę, ale niezbyt mocno. Za to niesamowicie ją wygładza i sprawia, że prezentuje się aksamitnie, zdrowo i tak jakby miękko. Jest świetlista, ale nie błyszcząca. Puder nie jest transparentny (mam odcień 30), ale nałożony puchatym pędzlem, nie daje widocznego koloru i ładnie stapia się z podkładem. Na skórze jest lekki jak piórko i nie ciemnieje w ciągu dnia. Polubiłam go od pierwszego użycia i na pewno kupię kolejny egzemplarz gdy mi się skończy. Tym bardziej, że nie zapycha, nie przesusza i nie kosztuje dużo – 24,99zł. Jeśli nie lubicie mocnego matu i maski na twarzy, gorąco polecam!
Odkopałam też z szuflady paletę do konturowania z Wibo 3 Steps To Perfect Face. Kurcze, zapomniałam jaka ona jest fajna. Bronzer ma dość jasny, ciepły, nieco mleczny odcień. Bardzo ładnie prezentuje się na skórze i nie wybijają z niego pomarańczowe tony. Szampański rozświetlacz równie pięknie podkreśla szczyty kości policzkowych, a róż w odcieniu rose golden eksponuje skórę muśniętą słońcem. Trwałość jest nienaganna, aplikacja sama w sobie także. To po postu godny polecenia kosmetyk w stosunkowo niskiej cenie – 16,99zł, którym warto się zainteresować. Szukajcie w Rossmannach.
Z racji tego, że róż z paletki, w niektórych makijażach wydawał mi się zbyt błyszczący, zamiast niego, często używałam pięknego, zgaszonego odcienia Regal Mauve marki Nabla. Satynowe wykończenie przybrudzonego różu, świetnie wygląda na policzkach. Poza tym, kosmetyk jest wspaniale napigmentowany, z łatwością się rozciera oraz łączy z bronzerem, no i nie znika się w trakcie noszenia. Jestem pod ogromnym wrażeniem asortymentu Nabli i wkrótce podzielę się zachwytami na temat kosmetyków, które posiadam, a uzbierało się ich sporo. Róż w tradycyjnym opakowaniu jest chwilowo niedostępny, ale wkład w cenie 45,99zł znajdziecie tutaj.
Makijaż mamy za sobą, to teraz czas na pielęgnację. Największym hitem ostatnich tygodni jest odżywcze mleczko 3w1 z wyciągiem z owsa Yves Rocher. Polecam je każdej mojej koleżance. :D Widocznie i długotrwale nawilża, ekspresowo się wchłania, ma leciutką formułę i ładnie pachnie. Skóra w mig staje się mięciutka, wygładzona i bardziej elastyczna. Co więcej, kosmetyk nie zawiera olejów mineralnych, sztucznych barwników i parabenów. Kosztuje obecnie 20,90zł, tutaj.
Bardzo polubiłam też żel do mycia twarzy i oczu tołpa dermo face, physio. Przeznaczony jest do skóry wrażliwej, bardzo wrażliwej, normalnej i mieszanej. Faktycznie jest łagodny i delikatny, nie szczypie w oczy, a przy tym doskonale oczyszcza cerę z resztek makijażu. Nie powoduje uczucia ściągnięcia i nie przesusza. Po niektórych kosmetykach do mycia, muszę od razu nałożyć krem, bo mam wrażenie, że twarz mi zaraz pęknie, a tutaj nic takiego nie ma miejsca. Żel też ładnie pachnie i jest szalenie wydajny. Używam go już od kilku tygodni, a nadal jest go całkiem sporo. Kosztuje 25,99zł i dostępny jest tutaj.
Na koniec jeszcze balsam, który uratował moje przesuszone słońcem usta, a teraz pomógł mi je doprowadzić do ładu po operacji. Chyba jeszcze nigdy nie miałam ich w tak tragicznym stanie – popękane do krwi i spuchnięte. Super Lips od Guerlain jest szalenie drogi (129zł!) ale odżywia i regeneruje wargi w tempie ekspresowym. Dwa dni i są jak nowe – miękkie, idealnie gładkie, bez pęknięć i przesuszeń. Znajdziecie go w Sephorach.
To już wszystkie moje hity lipca. :) Koniecznie dajcie znać jakie są Wasze! Odkryłyście jakieś ciekawe kosmetyki? Napiszcie też co tam u Was słychać, jak mijają wakacje? :)
Ocen: Ulubieńcy lipca
Oceń
poprzedni post
Urodowe grzeszki, które zdarza mi się popełniać do tej pory
Te tipsy z Guerlain są fantastyczne:)!
Ten do ust wyjątkowo udany :-)
Mam tą paletkę do konturowania od Wibo, nie jest zła, ale jej zapach jest odpychający, wyjątkowo mi przeszkadza. Kojarzy mi się z najtańszymi perfumami.
A mi zapach w ogóle nie przeszkadza :-)
Dawno ju nie widziałem kosmetyków DEBORAH :(
Od sierpnia mają być dostępne w Rossmannach :-)
Ten tusz MF to mój hit od lat. Jest po prostu niezawodny. Paletę Wibo mam i lubię, używam głównie bronzera.
Maskary Mf są generalnie bardzo dobre :-)
Marka Nabla mnie bardzo kusi. Zarówno cienie, jak i róż oraz jakiś bronzer na pewno znajdą się w mojej kosmetyczce do końca tego roku :)
Nabla to moje odkrycie ostatnich miesięcy, super kosmetyki!
Moim hitem lipca byl krem z Iwostin dla wrazliwcow. Uratował mnie przed kompletnym przesuszeniem po wakacjach
Super, że się sprawdził :-)
Polubiłam się z paletką Wibo. Niestety obecnie kosztuje już nieco więcej, ale i tak warto się na nią skusić :)
O, nawet nie wiedziałam, że jej cena wzrosła :-)
Właśnie szukam dobrego nawilżacza do ust :D
Ten z Guerlain jest świetny, ale drogi :-(
A ja polecam sztyft do ust Hurraw (mam wersję earl grey). To najlepszy sztyft jakiego używałam :)
Dziękuję za polecenie, nie słyszałam o nim. :-)
Bardzo lubię trio z Wibo ;)
jest tanie, a zarazem super fajne!
Miałam ten tusz z MaxFactora, ale nic nie było w stanie go zmyć i porzuciłam go dla Loreala ;)
L'Orealki też lubię :-)
Sami wspaniali… choć znam tylko Tołpę :P
Resztę zawsze możesz poznać :-)
O matko! Ten balsam wyglada swietnie ale cena powalająca
ano, spora jest. :-/
Najbardziej z tej trójki od Wibo lubię rozświetlacz, później bronzer, a róż, to już nie moja bajka :)
Ja tam całą trójeczkę lubię;-)
Kocham Twoje zdjęcia <3
Dziękuję :-)
Zużyłam kilka butelek tego żelu z Tołpy i uważam, że to obecnie najlepszy drogeryjny żel do mycia twarzy. Nie zrobił krzywdy mojej skórze dręczonej rumieniem i hiperwrażliwością :) Jeśli chodzi o marki apteczne, serdecznie polecam Ci (Wam wszystkim :)) emulsję micelarną z Emolium. Można ją dostać w promocji w dobrej cenie, genialnie oczyszcza, koi i pomaga skórze odzyskać komfort. Z marek bardziej selektywnych, polecam mojego ulubieńca wszechczasów – żel kolagenowy z Colway (cena wysoka, ale jest bardzo wydajny). Ulubieńcem lipca (zresztą także poprzednich miesięcy) jest krem po oczy Nacomi z olejkiem arganowym – stosunek ceny, składu i działania zasługuje na… Czytaj więcej »
Gosiu, bardzo dziękuję za komentarz! :-) emulsję micealrną emolium i krem nacomi zapisuję na listę do wypróbowania :-)
Muszę się skusić na ten balsam do ust. Od dawna mam go na oku:)
Polecam :-)
Mam być może dziwną uwagę, ale źle mi się przez to czyta już któryś z kolei post, więc ją napiszę. Nie stawia się przecinka między podmiotem a orzeczeniem. Jaś pije. Nie: Jaś, pije. Nie: Satynowe wykończenie przybrudzonego różu, świetnie wygląda na policzkach. Zwróć na to proszę uwagę w przyszłości.
Dziękuję za komentarz, postaram się. :-)
Świetni Ci ulubieńcy :)Ja osobiście kupiłam peeling z tołpy z aloesem i jestem też zachwycona :)
Ooo, nie słyszałam o nim. :-)
Paletkę z Wibo uwielbiam, ale żelem do twarzy z Tołpy mnie zaciekawiłaś ;)
Polecam, jeśli szukasz czegoś do mycia twarzy. :-)
Znam tylko paletkę Wibo i ją lubię ;)
Wakacje dla mnie mijają za szybko ! W twoich nowościach widze mój ulubiony żel do mycia twarzy z tołpa, super jak dla mnie bo tez mam cere wrażliwą ;) moim odkryciem lipca jest też semilac biscuit idealny kolorek do pracy ; )