ulubione w listopadzie – L’Oreal, Lily Lolo, Artdeco, Bourjois, Moschino
Z radością witam najpiękniejszy miesiąc w roku, choć żałuję, że listopad minął tak szybko. Tak czy inaczej, wczuwam się pomału w ten cały magiczny klimat i odliczam dni do Świąt! :) A dziś, zapraszam na ulubieńców listopada. Tym razem nie ma ich dużo, ale gwarantuję, że poniżej znajdziecie same perełki. :)
Jeśli czytacie mnie regularnie, wiecie, że uwielbiam podkład Bourjois Healthy Mix i regularnie do niego wracam. Tak też było w listopadzie. Ponownie doceniłam go za właściwości nawilżające i za to, jak pięknie oraz naturalnie wygląda na przesuszonej skórze. Ma średnie krycie, które mi w zupełności wystarcza, świetliste, lekko mokre wykończenie i przede wszystkim, nie podkreśla suchych skórek na moich policzkach. Poza tym długo się utrzymuje i nie zapycha mnie. Wad nie dostrzegam, no może poza zakrętką, która lubi się gubić. ;)
W listopadzie miałam małego fioła na punkcie pomadek będących mieszanką brązu i różu. Taki ciemniejszy, przybrudzony odcień nude to dla mnie ostatnio coś pięknego i na tę chwilę w kąt odstawiłam wszelkie intensywne czerwienie, czy inne burgundy. Moje ulubione trio to L’Oreal Color Riche 378 (złota), Artdeco Lip Passion 27 (czarna) oraz Lily Lolo Nude Allure. Wszystkie idealnie kremowe, dobrze kryjące i przyjemnie nawilżające. Choć pod względem pielęgnującym wargi, Lily Lolo bezapelacyjnie wysuwa się na pierwszy plan. Nawet gdy moje usta nie prezentują się najlepiej, mogę ją nałożyć bez obaw – nawilża i nie wysuwa suchych skórek na pierwszy plan. Niedługo opowiem o nich więcej, bo szykuję dla Was post o szminkach w tego typu kolorach. Uzbierało mi się ich troszkę. :>
Kolejnym kosmetykiem, który naprawdę mocno przypadł mi do gustu w listopadzie, jest mineralny bronzer Lily Lolo, o wdzięcznej nazwie Honolulu. To stosunkowa nowość w mojej kosmetyczce, ale polubiliśmy się od pierwszego użycia. Po pierwsze, ma piękne opakowanie, a po drugie cudowny, chłodny kolor średniego brązu. Nie wiem jak wypadnie na Waszych monitorach, bo ciężko uchwycić jego rzeczywisty odcień, ale zapewniam, nie ma w nim cegły. Ślicznie prezentuje się na policzkach i w ostatnich tygodniach sięgałam po niego najczęściej. Nie zapycha, nie ściera się w ciągu dnia, łatwo się z nim pracuje i doskonale współgra z moją jasną karnacją. Zdetronizował nawet Mamuśkę theBalm, także o czymś to świadczy. ;) Możecie go kupić np. tutaj.
Ostatnim punktem na liście są perfumy. Moschino I Love Love, to zapach, z którym mam masę pozytywnych wspomnień. Przypomina mi beztroskie lata studiów i momentalnie wprawia w dobry nastrój. To zasługa cytrusów wymieszanych z odrobiną piżma, kwiatów i cynamonu. Za każdym razem przyjemnie mi się do niego wraca. Wiele osób porównuje ten aromat do kultowych perfum D&G Light Blue i faktycznie, da się zauważyć podobieństwo. Nowa buteleczka przyleciała do mnie z ekobieca.pl
Wszystkie powyższe kosmetyki mogę Wam z czystym sumieniem polecić, bo naprawdę je uwielbiam. Będą idealne zarówno w użytku codziennym, jak i na prezent, z okazji Mikołajek, czy zbliżających się Świąt. :) Tym bardziej, że ich opakowania cieszą oko. :)
A Wy jakie kosmetyki polubiłyście w listopadzie najbardziej?
Przypominam również o konkursie na moim instagramie, gdzie do zdobycia jest między innymi cudowna paletka z poniższego zdjęcia. :) Znajdziecie mnie TUTAJ KLIK. :)
Ocen: ulubione w listopadzie – L’Oreal, Lily Lolo, Artdeco, Bourjois, Moschino
Oceń
poprzedni post
Zimowa Wishlista
U mnie za kilka dni ulubiency listopada, ale na pewno paletka pomadek Sleek :)
Która? :-)
Hej!
Zastanawiam się nad zakupem brązera Hoola z Benefit, ale teraz zaintrygowałaś mnie Honolulu ;) masz może Hoole w swojej kosmetyczce? Jeśli tak to jak go oceniasz?
Niestety, nie miałam do czynienia z Hoolą, więc nie pomogę. :-)
Za sprawa promocji w rossmannie stalam sie posiadacza mojego pierwszego healthy mix? rzeczywiscie jest swietny, ladnie wyglada na twarzy, daje swiezy i zdrowy wyglad. Bardzo polubilam sie z tuszem maybelline sensational, pudrem celebrities z eveline i korektorem catrice – kamuflaz w plynie. To moi ulubiency listopada?
Maybelline Sensational i puder Eveline są na mojej liście do wypróbowania :D
Uwielbiam Love love :) I właśnie czekam na swój healthy mix, bo bardzo się za nim stęskniłam :)
Ja również odczuwam mocno jego braki za każdym razem :-)
muszę looknąć na ten bornzer, wlasnie szukam zimnego odcienia i nie moge trafić :)
looknij, looknij, a jak nie on to moze Kobo :-)
Ja też bardzo lubię pomadki w kolorach, jakie pokazałaś. Pasują chyba do większości karnacji i wyglądają dość naturalnie. Nie mogę doczekać się posta na ich temat :).
Muszę się za niego zabrać :-D
Ja po roku walki samej ze sobą skusiłam się na podkład HM…ogólnie jestem z niego zadowolona. Jak dla mnie ma jeden minus….na mojej mieszanej cerze po około 2-3 godzinach ciemnieje na twarzy…nie jest to mega zauważalne ale jednak drażni mnie to. Pozostałych Twoich ulubieńców nie znam.
On ma faktycznie taką tendencję, ale u mnie prawie jest to niewidoczne. Inne podkłady Boujrois ciemnieją bardziej. :-)
Ale mnie kusi ten podkład! Boje się jednak, że na mojej mieszanej skórze się nie sprawdzi :(
Też mam mieszaną skórę i myślałam, że HM się nie sprawdzi. Na szczęście moje obawy się nie sprawdziły – podkład jest świetny! Po jakimś czasie oczywiście zaczynam świecić się w okolicach nosa, ale to normalne, tym bardziej, że podkład nie jest matujący ;)
My w listopadzie polubiłyśmy najbardziej Twój kubek z Home&You. :D
:-DDD
i ja wreszcie przekonałam się do Healthy Mix. Lubię jego mokre wykończenie, a także właśnie fakt, że nie podkreśla suchych skórek, których niestety w okresie jesienno-zimowym jest trochę więcej
Bourjois jest dla mnie za lekkim podkładem :(
Moim ulubieńcem jest kredka do ust golden rose Dream lips 511 Ah uwielbiam ją Najgorsze jest to że tak ciężko ją dostać. Nigdzie jej nie ma :-( jak tylko znowu ją gdzieś dorwę biorę wszystkie jakie są. No i tez w końcu zdecydowałam się na podkład z Revlonu. Teraz żałuję że wcześniej miałam takie opory przed nim. Co do healthy mix też go lubię ale na mojej tłustej cerze krótko się utrzymuje. Jednak daje taki efekt świeżej skóry :-) aaaa przypomniało mi się jeszcze o paletce do konturowania z wibo. Jestem nią pozytywnie zaskoczona.
Paletkę do konturowania z Wibo uwielbiam! Kupiłam ją z czystej ciekawości i oczywiście z chęci sprawienia sobie jakiegoś nowego kosmetyku, ale okazała się idealna. Poza rozświetlaczem (który wg mnie mógłby być bardziej szampański) sprawdza się świetnie. Róż jest złoto-różowy, a bronzer ma genialny kolor, który pasuje do mojej ciepłej karnacji.
Jak z kolorami podkladu Bourjois sa jasne zoltawe odcienie? Bo kusi mnie od dawna.
żółto-beżowe chyba… w każdym razie na pewno nie posiadają różowych tonów :) Aktualnie używam nr 52 Bardzo ładnie wygląda na twarzy :)
Szminki L'oreal uwielbiam. Godne uwagi i polecenia dalej.
Bardzo fajne produkty :)
Szmineczki wszystkie prześliczne :)
Ten zapach z Moschino bardzo mi się podoba! :)
Również mam bronzer Lily Lolo i go uwielbiam :)
Pomadkę z Lily Lolo mam nieco w mocniejszym odcieniu i stosuję ją na większe wyjścia.
Ciekawi mnie zapach z Moschino :)
Pozdrawiam :*
bardzo lubię pomadki w kolorze takiego przybrudzonego różu :)
Light Blue od D&G to moje ulubione perfumy! Jak się ma cenowo I Love Love do D&G?
Uwielbiam Moschino I Love Love! Zawsze kojarzy mi się z wiosną i krakowskim Kazimierzem, bo w takich warunkach przyrody właśnie tam zakupiłam swoją pierwszą buteleczkę! ale używam tych perfum zazwyczaj właśnie w sezonie wiosennym :)
Ja w tym miesiącu smarowałam się Skin Match Protect z Astora i mega mi przypasował:) A tak to nudy, bo matowe pomadki z Golden Rose i pisak do brwi z Catrice, ale to chyba wszyscy znają:)
Uwielbiam czytać Twoje wpisy. Naprawdę podziwiam za profesjonalne podejście do prowadzenia bloga ☺ może kiedyś i mi się to uda ☺ pozdrawiam BeautyCamii ��
Uwielbiam wykończenie Healthy Mix ;)
Bronzer Lily lolo jest przegenialny :)
Moschino I Love Love są piękne!
Właśnie próbuję się Zaprzyjaźnić z HMix ? a moim zdecydowanym ulubieńcem w listopadzie była pomadka z Sylveco z pilingiem :)
HM jeden z moim ulubionych podkładów, uwielbiam jego efekt na twarzy:)
Piękny jest ten kubek – widziałam wersję w kolorze złota i teraz nieco żałuję,że nie zakupiłam. Dołączam do Obserwatorów, już od jakiegoś czasu Cię podczytuję :) Pozdrawiam ciepło.
Uwielbiam Helthy Mix :)
Od razu w oczy rzucił nam się srebrny kubek- świetny jest! <3
SiostryAndrzejewskie
Na mojej wishliście mam perfumy I love love :)
Prześliczny kubek! z ulubieńców od dłuższego czasu u mnie kilka niezastąpionych kosmetyków a przede wszystkim azjatyckie BB i bronzer z Kobo Sahara Sand :)
Cudeńka :)
Moi ulubieńcy listopada to maslo makowe i moringa z TBS.