Dziś chcę Wam zaprezentować mój ulubiony włosowy zestaw, bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji włosów. Nie są to kosmetyki lecz gadżety, które towarzyszą mi od długiego czasu, i najzwyczajniej w świecie ułatwiają życie oraz pozwalają na ujarzmienie fryzury w tempie ekspresowym. Zapewne moje typy dobrze znacie, ale mimo wszystko, zapraszam do dalszego czytania. :)
Kupiłam je dopiero, gdy były dostępne w Biedronce. Wcześniej używałam suchego szamponu Isany (recenzja – klik), ale Batiste skutecznie zdetronizowało mojego faworyta. Dlaczego? Łatwiej i szybciej się je wyczesuje, są wydajniejsze, no i przede wszystkim przedłużają świeżość moich włosów na kolejne 24 godziny oraz dodają fryzurze objętości. Ponadto ślicznie pachną. Obie wersje – Blush i Wild lubię równie mocno. Chciałabym wypróbować jeszcze wersję do włosów ciemnych. Wiadomo, że suche szampony nie zastąpią nam mycia, ale przydają się w awaryjnych sytuacjach, gdy np. nie planowałyśmy wyjścia, a musimy wyskoczyć z domu natychmiast. Z tego co wiem, można je kupić stacjonarnie w Hebe lub w sieci, np. TUTAJ.
SZCZOTKA TANGLE TEEZER SALON ELITE
To mój drugi egzemplarz TT, ale muszę Wam powiedzieć, że pierwszy (różowy Original), ma się nadal całkiem dobrze. Kocham te szczotki! Nie znalazłam niczego lepszego do rozczesywania włosów. Mam problem z plątaniem, po myciu często robi mi się w jednym miejscu kołtun i kiedyś, żeby go okiełznać, musiałam sporo pocierpieć. Tangle Teezer sunie po włosach płynnie, nie ciągnie, nie szarpie i nie wyrywa ich. Dla mnie to skuteczność i delikatność w jednym. Nie łamie też kosmyków, nie powoduje rozdwajania, czy elektryzowania się (choć wiem, że niektóre dziewczyny na to się skarżą). Już nigdy nie wrócę do klasycznej szczotki – metal z kuleczkami na końcu to było zabójstwo dla moich włosów! Poza tym TT świetnie nadaje się do równomiernego rozprowadzenia masek pod prysznicem. Kupicie ją, z tego co się orientuję, w Hebe i w sieci, np. TUTAJ. Dostępna jest w wielu wersjach kolorystycznych.
SZCZOTKA TANGLE TEEZER COMPACT STYLER
Wersja kompaktowa TT chodziła za mną bardzo długo, ale wciąż nam nie było ze sobą po drodze. Jakiś czas temu wreszcie się na nią zdecydowałam i to był strzał w dziesiątkę. Jest idealna do torebki i sprawdza się świetnie poza domem. Rozmiarowo jest troszkę mniejsza od klasycznego modelu, ale równie komfortowo rozczesuje się nią włosy. Zabezpieczenie igiełek jest solidne i nie otwiera się w transporcie więc nie musimy się martwić, że coś się powygina, czy złamie. Zaletą każdego modelu szczotki jest też fakt, że bezproblemowo się ją czyści i jest łatwa w utrzymaniu. Kompakt jest nieco droższy, ale wciąż wart swej ceny. Kupicie ją np. TUTAJ. Jest kilka opcji kolorystycznych do wyboru. Ja początkowo chciałam słodkie owieczki lub panterkę, ale padło na klasykę – czerń ze złotem.
GUMKI DO WŁOSÓW INVISIBOBBLE
Jak zobaczyłam je po raz pierwszy, zaśmiałam się pod nosem i pomyślałam sobie ‘kto to wymyślił’. Nie ciągnęło mnie do ich posiadania, ale odkąd je mam, nie sięgam po żadną inną gumkę! One są ekstra! Moje włosy trzymają bardzo dobrze, niezależnie od tego czy jest to kucyk – wysoki/niski, czy niedbały koczek na czubku głowy. Moje włosy o średniej porowatości, gęstości i długości współpracują z Invisibobble bez zarzutu więc jeśli jesteście posiadaczkami podobnych, polecam wypróbować. Nic nie zjeżdża, ani nie rozwala się w ciągu dnia. Poza tym gumki rewelacyjnie sprawdzają się w olejowaniu włosów. W nocy nie uciskają i trzymają luźne upięcie, a po ekspresowym umyciu są od razu gotowe do użycia. Po kilku aplikacjach nieco ulegają rozciągnięciu, ale nie osłabia to ich działania w żaden sposób. Mam ochotę na inne kolory! Do kupienia np. TUTAJ.
Jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione akcesoria i gadżety do włosów? :) Koniecznie dajcie znać!
Tangle Teezer i Batiste uwielbiam. Gumki? wolę zwykłe frotki :D A co do szczotki swoją kupiłam ponad 3 lata temu, używam jej codziennie, jest wysłużona ale nie zastąpiona. Siostry też używały i wreszcie dorobiły się swoich egzemplarzy. Jednak te nowsze wersje są dla mnie małe i strasznie sztywne. Chyba przyzwyczaiłam się do tych moich powykrzywianych ząbków :D
wypróbuj koniecznie wersję dla ciemnych włosów batiste! Jest genialna! A wersję wild teraz mam i też bardzo lubię <3
Też lubiłam Isanę do czasu aż wypróbowałam Batiste. Mam w wersji Tropical i rzeczywiście jest świetny. A co do gumek-mam podróbki z Chińczyka i używam je tylko przy olejowaniu, ale też jestem z nich bardzo zadowolona:)
Szczotke TT tez mam i uwielbiam, suchy szampon Batiste takze uzywam i jestem z nich bardzo zadowolona, ale tych gumek nigdy nie mialam. Slyszlam i czytalam na ich temat troche ….musze sobie zamowic.
Ja gumek zwykle nie używam, bo nie lubię jak mi się odciskają na włosach. Ale te są tak chwalone, że chyba wypróbuję.
Dziś po raz pierwszy kupiłam suchy szampon z batiste (chyba blush), mam nadzieję, że rzeczywiście się sprawdzi. Wcześniej stosowałam Schaumę, ale jak powąchałam Batiste to od razu wiedziałam, że muszę go wypróbować
Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po Tangle Teezer- mam długie włosy i często walczę żeby je rozczesać, więc czas na wypróbowanie tego wynalazku :)
Szampon Bastiste uwielbiam, a jutro mam w planach zakupić gumki :) :) :) A Tangle Teezer jest na pierwszym miejscu mojej zakupowej listy
Gumek jeszcze nie próbowałam, ale szczotki mam też w dwóch wariantach, są idealne!!!!
jakoś nie przepadam za suchymi szamponami… za to TT uwielbiam :))
Batiste bardzo lubię ;) A o tych gumeczkach nie słyszalam :)
Suche szampony muszę w końcu wypróbować. Zbliża się sezon czapek i kapturów więc moja czupryna może potrzebować takiego odświeżenia.
Wszystkie te gadzety znam i bardzo lubię ;)
ja z gadżetów do włosów to używam takich klipsów z Rossmanna za 3 zł i Batiste też lubię :)
Po przeczytaniu Twojego wpisu, idę właśnie kupić gumeczkę. Zwykłe doprowadzają mnie do szału :-)
Pod większością ulubieńców podpisuję się rekami i nogami. Jedynie Invisibobble jeszcze nie miałam. ;)
Uwielbiam szampony Batiste, uwielbiam szczotki (ekhm.. podróbki szczotek) TT, a gumek nie planuję posiadać, bo nie wiążę włosów. Złoty kompakt wygląda pięknie :)
Ja również bardzo polubiłam Batiste, ale uważam, że rudowłose są trochę pokrzywdzone, bo ani biały ani brązowy szampon nie wygląda na nich za dobrze ;p
Ja używam zwykłych białych i bardzo dobrze się wyczesują, nic nie wygląda dziwnie ; )
Ja bez Batiste i TT Nie wyobrażam sobie życia :-)
Te gumki muszę w końcu kupić bo chodzą za mną od jakiegoś czasu. Batiste uwielbiam, ale akurat wersja wild nie przypadła mi do gustu.
Na suche szampony z tej firmy sama bym się skusiła, ale niestety już w Biedronce ich nie ma i to jest ten ból.
Aktualnie używam suchego szamponu z firmy Syoss nie narzekam na niego jak na razie ; ) pozdrawiam
Osobiście nie rozumiem fenomenu TT. Na moich gęstych, kręconych włosach szału nie robi ;)
Szampony Batiste mam i TT w wersji Elite. Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze TT kompaktowego i gumek :)
Batiste uwielbiam, tak samo TT (mam te same wersje, tylko inne kolory ; )). A na gumki się czaję, choć nie wiem czy dadzą radę z moim dość ciężkimi włosami.. Kolorowe widziałam w Piotrze i Pawle, po 15zł – nie trzeba płacić za wysyłkę ; )
moje są dokładnie takie same, tylko zazwyczaj albo inna wersja kolorystyczna, albo inna wersja zapachowa :)
Znam tylko Batiste i tak średnio się u mnie sprawdza, te gumki muszę kupić:)
Nie miałam jeszcze gumeczki. Szczotkę posiadam, ale własnie jeszcze wersję kompaktową muszę zdobyć. Szmpony są oczywiście świetne.
Zarówno TT, Batiste jak i gumki należą do moich ulubieńców.
A tak z innej beczki – ładne paznokcie. Co to za lakier?
A ja ani szamponów Batiste ani TT nie lubię i nie polubię….gumki nie miałam… :)
Kocham swojego TT i nie oddałabym go za żadne skarby. Batiste lubię, obecnie używam blush – ładnie pachnie, a wild i tropikal czekają w zapasie. Zgadzam się, że są idealne na nieplanowane wynurzenie się z domu. Na mojej liście jest TT kompaktowe do torebki, ale słyszałam o nim skrajne opinie, albo bardzo pozytywne, albo, że szarpie i nie wart swojej ceny. Gumki na razie nie chcę, ale nie będę się zarzekać, że nie kupię.
Tangle mam ale jakoś ostatnio przegrywa z jego podróbką chińską, która moim włosom bardziej odpowiada. Batiste używam sporadycznie, sprawdza się bardzo dobrze i nie ma problemu z jego wyczesywaniem. Co do Invisibobble, mam od niedawna i je pokochałam. Na początku dziwne uczucie, jakby nie trzymały włosów jeśli jest się przyzwyczajonym do mocno ściśnietych kucyków, jednak obecnie nie wyobrażam sobie używać innych. Mam kolor niebieski i już zamówiłam dwa inne :)
O, prawie mój zestaw – brakuje mi tylko małego TT. :) Miałam kilka Batiste, ale do ciemnym włosów jest zdecydowanie moim ulubionym.
Nie mam tylko tych gumek, jak je zobaczyłam na żywo to stwierdziłam, że moim włosom nie dadzą rady :)
Mam Batiste w wersji dodającej objętość i raczej się z nim nie polubiłam, na mojej liście numerem jeden wciąż jest wspomniania Isana :) TT i gumki IB to również moje niezbędniki. Nigdy nie sądziłam, że tak polubię tę szczotkę! Chciałabym zaopatrzyć się w wersję kompaktową, ale 50zł za mniejszą, ale zamkniętą wersję to trochę za dużo. Poczekam na promocje ;)
Muszę w końcu wypróbować te Batise ;) Wszyscy tylko kuszą ;)
Mam tylko szampony, a reszta wciąż kusi i kusi :D
Batiste rónież poznałam dzięki pormocj w Biedronce i uwielbiam je <3
kocham również TT! be znich nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki!
No tak, u mnie identycznie, tylko kolory / wersje inne :D
i ja kupiłam Batiste dopiero w Biedronce. Te same wersje, ale wild ma dla mnie zbyt duszący zapach, oddałam go siostrze. CO do tych gumek mam wątpliwość, czy dadzą radę utrzymać moje włosy, przy obecnej długości i ciężarze, a TT w wersji mini towarzyszy mi w torebce na codzień:)
Ja dopiero teraz się skusiłam na Batiste, zamówiłam zestaw 3 miniaturek w kosmetyczce. Zobaczymy co to będzie ;)