Zapraszam też na Instagram klik klik
Wrzesień był miesiącem tak ekscytującym i pozytywnym, że aż sama nie wiem kiedy dobiegł końca. Minął stanowczo za szybko, ale w mojej pamięci pozostanie na zawsze. :) Jeśli jesteście ciekawe, co się u mnie ostatnio działo, zapraszam do dalszego czytania. Dziś bowiem, lekko spóźniony wrzesień w zdjęciach. :)
Nie sposób nie zacząć od najważniejszego wydarzenia zeszłego miesiąca. Już Wam się chwaliłam na facebooku i instagramie, ale zrobię to kolejny raz – zostałam narzeczoną. :) Więcej dodawać chyba nie muszę, bo słowa są zbędne. Cieszę się tym stanem, bo to niesamowicie fajny czas. I choć kiedyś wydawało mi się, że tak prywatnymi sprawami, jak status związku dzielić się nie będę, to chęć poinformowania całego świata przyszła sama, tak po prostu, z automatu. Tematyki bloga poszerzać jednak nie planuję i wszystkie szczegóły ślubne raczej pozostawię dla siebie. ;) Przy okazji serdecznie Wam dziękuję za ogrom dobrych słów i gratulacji. :*
Mniej chętnie przyznaję się do tego, że we wrześniu zaliczyłam całkowitą porażkę związaną z dietą i ćwiczeniami. Było tak dużo okazji do świętowania, wyjazdów i spotkań z bliskimi, że wciąż miałam mnóstwo wymówek, by sobie jedzeniowo dogodzić. Natłok pracy był zaś wymówką, by odpuścić sobie treningi. Karnetu też nie wykupiłam, bo akurat skończyła się promocja. Wstyd mi przed samą sobą, potrzebuję kopniaka, bo tak dalej być nie może. Kupiłam już nową matę do ćwiczeń i robię kolejne podejście do Jillian oraz biegania. Trzymajcie kciuki.
Obowiązki niestety znów ograniczyły moje czytanie. :( Skończyłam czwartą książkę Camilli Lackberg, czyli Ofiarę Losu i na nic więcej czasu nie miałam. Aktualnie odmóżdżam się przy Harrym Potterze, ale mam w planie kolejne tomy kryminalnej czarnej serii.
Miesiąc bez nowego serialu, byłby miesiącem straconym. We wrześniu odkryliśmy Hand of God. To produkcja dość emocjonująca, ale bardzo wciągająca i intrygująca, choć mnie główny bohater czasem irytuje. Sędzia w obliczu tragedii zaczyna sądzić, że przemawia do niego Bóg. Spoilerować więcej nie będę. Ponadto, wrzesień, to także nowa ramówka w telewizji i cóż… Wieczory teraz należą do Przyjaciółek i M jak Miłość, nic nie poradzę, że lubię. :D
Wrzesień co roku oznacza dla mnie także hektolitry wypitej herbaty i długie wieczory w towarzystwie świec. Oczywiście nie może zabraknąć ukochanych zapachów Yankee Candle – moimi faworytami są: Angel’s Wings, Pink Sands, Shea Butter, Fireside Treats, Aloe Vera oraz całkowicie nowe odkrycie Krigle Candle i obłędny Grey. Aromat roznosi się po całym domu, a mi od razu włącza się tryb slow. :) Do szczęścia naprawdę wiele nie potrzebuję. W YC zaopatruję się w kosmetykomania.pl
Hitem września okazały się także Cotton Balls z Biedronki! Kupiłam dwa opakowania i teraz żałuję, że nie capnęłam jeszcze jednego. Wiecie, że od jutra są dostępne także w Netto? Jeżeli chcecie je upolować, biegnijcie już dziś, w wielu sklepach są wyłożone. ;) Robią wieczorem niesamowity klimat. Od razu pokój staje się przytulniejszy.
W zeszłym miesiącu obiecałam też wyprzedaż kosmetyków dla bezdomnych kociaków, które mam pod opieką, ale na tę chwilę postanowiłam odłożyć ją w czasie. Być może niektóre z Was poczują się rozczarowane, jednak udało nam się kupić spory zapas jedzenia (170 puszek!) w atrakcyjnej cenie i w tym momencie po prostu nie ma potrzeby magazynowania większej ilości. Dlatego chcę przemyśleć temat i zastanowić się jak na nowo go ugryźć. Być może przekażę ‘fanty’ na bazarek zaprzyjaźnionej fundacji, w której również od czasu do czasu działam. Jak podejmę decyzję, z pewnością dam Wam znać.
Trafiło też do mnie sporo nowości kosmetycznych, dlatego obiecałam sobie, że do końca grudnia nie kupię żadnego kosmetyku. :D We wrześniu poszło mi naprawdę nieźle, ani razu nie odwiedziłam Rossmanna. ;) W tym momencie skupiam się bardziej na rewolucji w szafie. Potrzebuję kilku nowych ubrań i butów, bo w tym tygodniu rozwaliłam dwie pary, które wylądowały w koszu na śmieci. Czy Wy także przywiązujecie się do przedmiotów? :) Żegnałam się z nimi, z bólem serca. :D
To chyba wszystko z wrześniowych ciekawostek. Naprawdę udany miesiąc za mną, na październik również mija całkiem spokojnie, a już niedługo listopad i moje urodziny. :D
Dajcie znać co tam u Was słychać. :) Nastroiłyście się już pozytywnie na jesień i nadchodzącą zimę? Czy tylko ja wyciągnęłam dziś zimową kurtkę i czapkę?! W Szczecinie niemiłosiernie zimno. :( Ile moich czytelniczek z początkiem października wróciło na uczelnię? :) Mam nadzieję, że rok akademicki zaczął się bezboleśnie? ;)
Zapraszam też na Instagram klik klik
Zapraszam też na Instagram klik klik
Ocen: wrzesień w zdjęciach
Oceń
poprzedni post
denko #6 | pielęgnacja i odrobinka kolorówki :)
och, szkoda że sukni nam nie pokażesz, gdy nadejdzie ten dzień :))
gratulacje!
Dziękuję :))
uwielbiam takie mixy. Miło się je ogląda :)
Też bardzo lubię przeglądać tego typu wpisy na innych blogach. :)
Gratuluje i życzę żeby kolejne miesiące były tak wyjątkowe :)
Dziękuję Marzena :)
Gratulacje :) Ja żałuję, że nie kupiłam Cotton Ball'sów w biedronce…
Był na nie istny szał!:)
Piekny czas przed Wami. Gratuluję:)
Ślicznie dziękuję. :)
Pierscionek piękny :)
Zdjęcia inspirujące
dziękuję :)
W Kołobrzegu za to dziś pogoda piękna, w zupełności wystarczyła bluza:)
Zazdroszczę. Ja już w płaszczu zimowym chodzę. :)
Gratuluję zaręczyn ♥
Dzięki :)
Ja studia zakończyłam w lipcu :) zimno i pierwsze przymrozki też się pojawiły… o kulach pisałam już na fanpage'u :P, a odwyk kosmetyczno-zakupowy jest mi również znany… co nie przeszkadza w tworzeniu listy na czasy po omijaniu drogerii :D
Ja staram się kupować to co niezbędne. :)
Uwielbiam Twoje zdjęcia! Kiciuś przepiękny, gratuluje zaręczyn :). Niestety jeżeli chodzi o rok akademicki to nie ma lekko.
Dziękuję! :)
Trzymam kciuki, aby ta lekkość się pojawiła. :-)
Może i są kule w Netto ale jest ich tylko 10 o wiele mniej niż mają te biedronkowe
Uściślając, o połowę mniej. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. :-) Oryginały i tak są o wiele droższe.
Lubie czytać Twoje wpisy :) mam pytanie, czy używasz jakiejkolwiek paletki z Maca? Jaka jest Twoja opinia jeśli chodzi o Maca? Właśnie jestem przed zakupem paletki i tak podpytuje każdego :)
Dziękuję kochana. :) Niestety nie miałam do czynienia z cieniami Maca, ale słyszałam same pochlebne opinie, więc myślę, że będziesz zadowolona. :)
Mam taki sam kubek z Biedry kupiony dobry rok temu. ;)
Właśnie miałam pytać skąd kubek. Jak z zeszłorocznej oferty Biedronki, to nie mam szans dorwać :(
Tak, kubek jest z Biedronki. :-)
Czasem chce się obdzielić swoją radością cały świat, dlatego rozumiemy.. I jeszcze raz serdecznie gratuluję! :)
Ojj, tak! :D Dziękuję! :*
Agu – jeszcze raz dużo, dużo szczęścia na nowej drodze! :) Sama skrycie marzę, by niedługo i mnie to spotkało :)
Dziękuję Klaudyna :* I trzymam kciuki, aby marzenie się spełniło. :)
Gratulacje! I zazdroszczę kota, nie ma nic lepszego, niże taki puchacz jesienią do przytulania :)
Dziękuję. :) Żeby ten puchacz chciał się jeszcze przytulać… ;)
Gratulacje ! :) Świetne zdjęcia !
Dziękuję bardzo. :)
uwielbiam Twoje zdjęcia Agu, są takie kolorowe i inspirujące. Dzięki nim czasem wyłapuję piękne rzecyz , których bym mogła nie dostrzec ;)
Inga, niesamowicie mi miło, dziękuję! :*
Piękne zdjęcia, dobre wieści, mnóstwo pozytywnej energii… I jakoś tak lżej przed zbliżającym się poniedziałkiem :) No i oczywiście – gratuluję! :)
Bardzo mi miło, dziękuję ślicznie! :)
przepiękne zdjęcia :)
dziękuję! :)
Ja postanowiłam, że do końca roku nie kupię żadnego kosmetyku do włosów. :) Mam ich zdecydowanie za dużo, a na zakupach zawsze coś mi wpadnie w oko ("zły" wpływ blogów! :D) i niepotrzebnie kupuję. :D
Co do pogody to jakoś nie dociera do mnie to, że jest tak zimno i nie mogę przestawić się na cieplejsze ciuszki – a potem marznę. :D
U mnie już grube swetry mają swoje 5 min :)
Gratulację :) to naturalne, że chciałaś podzielić się swoim szczęściem, trudno w takich chwilach trzymać powstrzymać euforię i to prawda, narzeczeństwo to piękny czas, mi zostało go już coraz mniej, ale liczę na to, że małżeństwo będzie jeszcze lepszym czasem ;)
Dziękuję i również gratuluję! :)
Gratuluję :) zdjęcia śliczne uwielbiam czytać twojego bloga :) Laurentyna
Ślicznie dziękuję :)
Uwielbiam Twoje zdjęcia! Estetykę, kolory, kadry! <3
Dziękuję <3
Zdecydowanie cotton ball z biedronki są hitem września ;) Też mam aż 2 opakowania. Są naprawdę praktyczne i dają fajny klimat, szczególnie wieczorami.
Oj tak, właśnie teraz się palą. :)
Piękne zdjęcia<3
Dosłownie mnie oczarowały<3
Bardzo mi miło, dziękuję za miłe słowa :)
przyjemnie się czyta takie pozytywne wpisy :) gratuluje zaręczyn :)
mi się wrzesień troszkę dłużył i w sumie cieszę się,że już minął..
Dziękuję :))
Oby październik był krótszy w takim razie. :)
I ja jestem "łatwa" do zaspokojenia – świece i herbata również przynoszą mi ukojenie. :) Szczególnie właśnie Kringle Candle! <3 Gratulacje Kochana, niebawem będziesz żoną! :* Wiesz, prowadząc bloga stajemy się niejako osobami publicznymi i chcąc być bliżej czytelników, zaczynamy ich traktować jak znajomych, przyjaciół… Dlatego dzielimy się z nimi wszystkim. To jest właśnie piękne w blogowaniu! :))
W używaniu słowa przyjaciel jestem raczej oszczędna, ale moje czytelniczki są mi bliskie, zarówno jak i blog. :) Nie sposób więc nie dzielić się ważnymi i dobrymi informacjami. :)
Dziękuję! :*
Gratulacje.
A Ruduś jak fajnie leży :)
Dziękuję! :-)
Moją jesienną tradycją jest picie herbaty karmelowej, jest przepyszna.
Gratuluję zaręczyn ;)
Dziękuję :)
Wrzesień u mnie był pełen ślubów i urodzin i tak się ciągnąć będzie do końca roku :-)
To masz rozrywkowy okres. ;-)
Ja także od kilku dni chodzę w kurtce zimowej ,ba! Niektórzy nawet w rękawiczkach chodzą i niebawem ja podziele ich los bo moje dłonie złe znoszą taka pogodę ;/
U mnie rękawiczki, czapka i szal, też już w użyciu. :-)
Cudowne zdjęcia , bardzo przyjemnie czyta się Twojego bloga :)
Mam podobne postanowienie odnośnie zakupów kosmetycznych na październik , ale słabo mi idzie…:(
Dziękuję. :-)
No sporo tych nowości, u mnie też zamiast minimalistycznie to wszystko się rozrasta :D
Taki urok prowadzenia bloga. Nie sposób pisać o kosmetykach i mieć jedną szminkę. ;-)
Gratuluję zaręczyn :) a co do cotton balls to udało mi się upolować ostatnie dwa beżowe opakowania w Netto :)
Lubię takie pościaki, można sie zbliżyć i poznacz człowieka po części, a poza tym GRATULACJE moje :)