zakupy pielęgnacyjne – Rossmann i apteka
Ostatnio pokończyło mi się sporo kosmetyków pielęgnacyjnych, więc poczyniłam małe zakupy. Do koszyka wpadły sprawdzone hity oraz kilka nowości. Dziś pokażę Wam na co się skusiłam i podzielę się pierwszymi wrażeniami ze stosowania. Niektóre produkty są ze mną już od paru tygodni więc jestem w stanie napisać o nich co nieco. Zapraszam do dalszego czytania! :)
Większość kosmetyków pochodzi z Rossmanna, poza trzema wyjątkami. Część zakupów to po prostu uzupełnienie zapasów, pozostałe to zwykłe, kobiece zachcianki i chęć spróbowania czegoś nowego. Trochę dla ciała, włosów i twarzy. Równowaga zachowana. ;) Nie pamiętam cen, a nie lubię strzelać, więc nie będę ich wypisywać. Pamiętam jedynie, że za żaden kosmetyk nie zapłaciłam więcej niż 20zł (promocje!).
Zacznijmy od pielęgnacji ciała. Ostatnio stała się rzecz niesłychana – wykończyłam wszystkie żele pod prysznic i z przyjemnością sięgnęłam po coś nowego. Zdecydowałam się na kokosową wersję Original Source, która pachnie bardzo ładnie i daleko jej do chemicznego aromatu. Kokos to jeden z moich ulubionych letnich zapachów, markę OS darzę sympatią, a że jeszcze była promocja, nie myślałam długo. Nie wiem, czy nie wrócę jeszcze po mango, choć z drugiej strony, od dłuższego czasu chodzi za mną klasyczna wersja żelu Dove. Niestety ostatnio zastałam pustą półkę. :( Przy okazji skusiłam się także na kultowy samoopalacz Sun Ozon w sprayu. To dobry i tani kosmetyk, który zapewnia ładną opaleniznę bez plam. Co prawda, bliżej jej do tej z solarium, niż z nadmorskiego kurortu, ale przymykam na to oko. Liczy się to, że po aplikacji nie jestem w ciapki. Kilka dni temu kupiłam też CC Cream Body Perfector marki Bielenda i niestety nie jestem zadowolona po pierwszym użyciu. Nie zdał egzaminu w upały – wiem, że nie jest to samoopalacz, raczej coś jak rajstopy w sprayu. Wiadomo więc, że trwałość ma słabszą, ale wyciera się niemiłosiernie. I to nawet nie kwestia temperatury, bo w zgięciach kolan wyglądał ładnie, ale umazał mi całe języki Conversów od środka. Po prostu, jakiekolwiek silniejsze tarcie podczas ruchu powoduje, że schodzi. Zmywa się również ekspresowo, więc woda i pot w ciągu dnia mogą zafundować nam plamy. Nie podoba mi się też to, że jest naszpikowany drobinkami. W słońcu jest ich za dużo. Jedyny plusem jest fakt, że nie robi smug i łatwo się nakłada. Dam mu jeszcze szansę, gdy moje nogi będą mocniej opalone. Być może na ciemniejszej bazie jest łatwiejszy we współpracy. W aptece kupiłam ponownie Pilarix marki Lefrosch, czyli krem mocznikowy, który jest żelaznym punktem mojej pielęgnacji. Świetnie radzi sobie z wrastającymi włoskami oraz nieestetycznymi krostkami na ramionach, czyli rogowaceniem okołomieszkowym. Sprawdza się także w pielęgnacji przesuszonych stóp, kolan i łokci. Jest rewelacyjny. Do koszyka wpadła też maść z witaminą A, która jest niezastąpiona chociażby przy przesuszonych skórkach wokół paznokci. Lubię ją mieć pod ręką.
Jeżeli o pielęgnacje twarzy chodzi, to korzystając z promocji -40%, obowiązującej przed Dniem Matki, kupiłam łagodzącą piankę oczyszczającą marki Nivea, która okazała się rewelacyjnym wyborem. Nie skusiłabym się na nią, gdyby nie dobre opinie w sieci. Jest naprawdę bardzo delikatna, a przy tym doskonale oczyszcza twarz. Sięgam po nią głównie rano, ale wieczorem też mi się zdarzy. Zdecydowałam się także na delikatnie kremowy żel do mycia twarzy Lirene, który czeka na swoją kolej. Nie używałam go jeszcze, więc moją opinię poznacie za jakiś czas. W ciemno, wrzuciłam do koszyka również rewitalizujący krem pod oczy Ava, Eco Linea. Ma bardzo przyjemny, naturalny skład i sięgam po niego rano. Jest lekki, ale odżywczy i nadaje się pod makijaż. Ładnie nawilża skórę, zmiękcza ją i delikatnie napina. Na noc jednak jest za mało treściwy. Natomiast lekki krem rokitnikowy Sylveco, to prezent od koleżanki. U niej się nie sprawdził, bo niewystarczająco nawilżał suchą skórę, ciekawa jestem jak spisze się u mnie.
Włosowo skromnie, bo mam jeszcze parę kosmetyków do zużycia. Capnęłam suchy szampon Isany, bo on przydaje się zawsze podczas sytuacji kryzysowych i lubię mieć go pod ręką. Taki mój must have. Nie mogłam się też powstrzymać i do koszyka wrzuciłam fioletowy duet Isany Power Volumen. To szampon oraz odżywka zwiększające objętość i robiące ostatnio sporą furorę w sieci. Wszystko za sprawą Basi CallMeBlondieee. A, że aktualnie są w promocji i tubka kosztuje lekko ponad piątaka, nie było wyboru. ;) Po dwóch pierwszych myciach jestem na tak, zobaczymy co będzie dalej. Włosy są odbite od nasady, dłużej świeże i uniesione. Ładnie się też układają. Jeżeli nie zauważę przesuszenia skóry, będzie kolejny tani hit.
I to już wszystko, trochę tego jest, ale wiecie… Jak się kończy, to wszystko na raz. Lubię też kupować na zapas kosmetyki, które schodzą jak woda, gdy trafię na jakąś fajną promocję. Jak to mówi moja koleżanka ‘w szufladzie jeść nie wołają’. ;) Choć ogólnie pielęgnacji (już) nie magazynuję.
Dajcie znać, na co wy się w ostatnim czasie skusiłyście. Używałyście któregoś z powyższych kosmetyków? :) Podzielcie się doświadczeniami!
Ocen: zakupy pielęgnacyjne – Rossmann i apteka
Oceń
poprzedni post
za co lubię gumki Invisibobble?
ten kokos pachnie obłędnie! Bardzo długo trzyma się na ciele. Taki kojący zapach do snu <3
Uwielbiam maść ochronną z witaminą A – zawsze mam ją w domu ❤
musze w końcu kupić maść z witaminą a :)
Sporo nowości ;-))
Mam ten BODY PERFECTOR Bielendy od zeszłego sezonu i rozczarował mnie… Kupiłam go z myślą o nogach, i chociaż jest znacznie tańszy to jednak biorąc pod uwagę nawet to – i tak nie umywa się do rajstop w sprayu od Sally Hansen… Jakoś go zmęczę… (mam nadzieję) ale jego denka to szybko ja raczej nie zobaczę… Do kosmetyków Sylveco jakoś w ogóle nie mam przekonania. Miałam jakieś próbki, ale mnie nie zachwyciły. Maść z wit. A kupię chyba dopiero na jesień, bo nie podoba mi się jej tłustość (stosuję ją na dłonie), ale moje dłonie niestety cały czas są suche… Czytaj więcej »
Czekam na Recenzję duetu z ISANY ;) Jestem ciekawa jak się spisze na wrażliwej skórze głowy
A znasz może jakieś dobre żele antybakteryjne do.rąk które nie jada spirytusem
Jedyne co znam to produkty z Isany :P lubię ich produkty do włosów, szczególnie maski ;)
Też skusiłam się na ten szampon z Isany. Po kilku użyciach jestem zadowolona, zobaczymy jak będzie później, czy mnie nie podrażni. Póki co jestem na tak. Krem z Bielendy mi bardzo pasuje, używam go tylko do nóg i póki co nie zdarzyło mi się żeby pobrudził ubranie. Przy mocnym pocieraniu na pewno by to zrobił, tak samo jak rajstopy Sally Hansen. Rajstopy dają jeszcze lepszy efekt, ale przy częstym używaniu zaczęły mi się pojawiać krostki na nogach. Teraz sięgam po Bielendę i jestem zadowolona.
I to są małe zakupy ?;)
Krem pod oczy Avy uwielbiam. Zostało mi go może na 3-4 użycia, długo mi służył a sięgałam po niego dwa razy dziennie. Mi na noc wystarczał:)
Ten produkt z Bielendy jest też w wersji wodoodpornej :) i ja chyba właśnie na ten się skuszę :)
ten samoopalacz miałam zamiar wypróbować ale mam jeszcze dwa inne :P
Sporo fajnych kosmetyków :) Pięknie pachnie ten żel pod prysznic :)
Ja uwielbiam wszystko co kokosowe, a zwłaszcza kosmetyki. Ostatnio odkryłam u teściowej żel Balea- kokos&ananas, połączenie idealne :)
Samoopalacz mam na razie Fake Bake i nim się smaruję. Miałam Sun Ozon i tez bardzo go lubię, ale po kolejny sięgnę Lirene mus samoopalający. Obecnie mam chrapkę na koncentrat nawilżający z liposomami Fitomed- moja skóra potrzebuje nawilżenie, nie natłuszczenia, a nic nie pomaga. Czas wypróbować to :) Znasz ten kosmetyk?
Pozdrawiam
z przyjemnością się skusze na kosmetyki do włosów z isany, bo jeszcze nie miałam okazji po nie sięgnąć:) ciekawa jestem też tego kremu pod oczy ava:)
Maść z witaminą A również się ze mną nie rozstaje :). A na rogowacenie okołomieszkowe polecam również balsam Isana z mocznikiem ;).
Uwielbiam ten kokosowy żel pod prysznic, cudownie pachnie! Pozdrawiam, Polinska ✿
Bardzo fajne, treściwe zakupy:)) Muszę przy okazji sprawdzić te produkty z Isany :)
żeby maść z witaminą A wcierać w suche skórki, nie pomyślałabym hihi a muszę spróbować bo mam :) uwielbiam Twoje posty i czytam je wieczorami :) pozdrawiam.
Używam duetu rokitnikowego Sylveco. Mam krem z betuliną i stosuję go na noc i lekki krem rokitnikowy na dzień. Uwielbiam oba. Pięknie nawilżają, wyrównują koloryt skóry. Cudownie pachną. No i są POLSKIE bez sztuczności w składzie (brak filtrów przprzenikajacych to dla mnie priorytet)
Pozdrawiam Monika
maść z witaminą A –> chyba muszę się w nią zaopatrzyć bo wiele pozytywnych rzeczy się naczytałam :)
Chcę byś wiedziała, że bardzo Cię cenię za to, że mimo iż jesteś już znaną i "zaawansowaną" blogerką, to nie pokazujesz produktów o cenach z kosmosu, a masz również odpowiedniki dla przeciętnych kieszeni. Chwała Ci za to Kobieto.
Również lubię maść z witaminą A, jest świetna na przesuszone miejsca. :)
Rzeczywiście same hity :) W swojej kosmetyczce mam sunozon, maść z witaminą a,żel z original source. Jestem z tych rzeczy zadowolona. Resztę dopiszę sobie na moją listę MUST HAVE,od dawna kuszą mnie te rzeczy.
lubię odżywki od isany. ;)
Krem z Sylveco jest na mojej liście zakupowej jak tylko wykończę ten z Pose.
lubię na lato zapach kokosowy:) staram się nie robić zapasów, bo jak mi kiedyś powiedziała koleżanka: gdzieś zawsze jest jakaś promocja. Oczywiście od czasu do czasu kupię sobie np. trzy żele pod prysznic, ale nie lubię magazynować kosmetyków, które dłużej się zużywa typu balsamy do ciała, maski do włosów etc.
Z tej różowej pianki Nivea też jestem bardzo zadowolona:)
Mam krem CC z bielendy i jest świetny! Już od jakiegoś czasu kusi mnie lekki krem rokitnikowy, jestem ciekawa jak sprawdzi się u Ciebie ;-)
Maś z witaminą A to jest jakaś rewelacja. Jest świetna w każdej kryzysowej sytuacji jeżeli chodzi o suchość skóry. Nakładam ją nawet na twarz w miejscach najbardziej wysuszonych, na dłonie oraz na usta! Działa cuda :P Jest to niezbędnik w mojej kosmetyczce a do tego kosztuje grosze ;)
Kokosowy żel OS wielbię ;) mój nr 1
Żel Lirene używam, ale niebieską wersję i jest świetny. Ładnie pachnie, gęsty. Nie wysusza. Idealnie oczyszcza ;) ideał
Ciekawe produkty :) Miałam kiedyś żel do mycia twarzy Lirene, ale mnie nie zachwycił.
kurcze :) chyba się skuszę na ten duet z Isany :) skoro tyle ludzi mówi,że jest dobry to musi być! kończą mi się moje szampony z Balei to akurat będzie hihi :)
Mnie właśnie kusi ten Body Perfector z Bielendy, no ale wszyscy mówią że strasznie się ściera i zostaje na ubraniach.Może wybiorę wersję wodoodporną :)
Nie wiesz gdzie stacjonarnie można dostać produkty Sylveco? Kuszą mnie, oj kuszą!
W naturach ;)
Uwielbiam OS i Lirene. ;)
Kokosowy OS <3 !
Znając ich wcześniejsze żele, domyślam się, że pachnie i myje wspaniale ;)
Ciekawa jestem dokładniejszej recenzji tej pianki Nivea, czy można się jej spodziewać w przyszłości? :)
Myślę, że jeszcze o niej wspomnę. ;)
Cudownie! :)
Witaj !
Nie przeszkadza Ci że ten żel pod prysznic ma w sobie SLS? Pytam tylko z ciekawości ;)
Jakby mi przeszkadzało, to bym go nie kupiła.
a co sądzisz o slsach i tym podobnych (chyba że był post o tym i przegapiłam to przepraszam) ?
Mam neutralny stosunek.Nie ma co demonizować i popadać w paranoję, grunt to zdrowy rozsądek.
Ja bardzo Lubie kosmetyki Sylveco :) uzywam tez żelu do ciala kokosowego uwielbiam go :) Pozdrawiam :)