Ostatnio w moje ręce wpadł pewien róż. Zapewne już o nim słyszałyście/czytałyście bądź nawet go posiadacie, ale ja postanowiłam opisać swoje wrażenia. :)
Mowa będzie o różu marki Wibo a dokładniej Lovely. Na stronie producenta możemy przeczytać bowiem, że Wibo i Lovely to marki powiązane ze sobą, mające wspólnych właścicieli lecz różnią je grupy odbiorców. Wibo bowiem przeznaczone jest dla młodych, dynamicznych kobiet, które lubią częste zmiany i cenią sobie wysoką jakość w eleganckim opakowaniu. Natomiast Lovely to marka przeznaczona dla nastolatek, które wręcz uwielbiają ciągłe nowości, oryginalne opakowania, cieszą się kolorem i smakiem kosmetyku.
Ja do tej pory myślałam, że Lovely to po prostu linia Wibo, ale mniejsza o to, przechodzimy do sedna…
O to i on. Piękny, trzypasmowy róż o wdzięcznej nazwie Coral Fiesta. Ten kolor urzekł mnie od samego początku. Już od jakiegoś czasu miałam na niego chrapkę, gdyż wcześniej widziałam go na zdjęciach u innych dziewczyn.
Róż zapakowany jest w tekturowe pudełeczko, którego ja już chyba nie posiadam bo znaleźć nie mogłam. Dodatkowo, dołączony jest do niego uroczy puszek, który moim zdaniem jest po prostu małym bajerem, do nakładania różu bowiem się nie nadaje. Jednak jest uroczy i cieszy oko, same zobaczcie! Ta pomarańczowa kokardka mnie urzekła! :)
Po ściągnięciu kartonika otrzymujemy okrągłe, plastikowe pudełeczko. Zbyt eleganckie ono nie jest, ale wykonanie ma dość solidne. Róż dobrze się zamyka/otwiera i zatrzask jest mocny. Można nosić róż w torebce bez obaw, że się otworzy i zniszczy.
Róż posiada trzy odcienie. Są to kolory wpadające w róż. Zdjęcia dobrze oddają ich rzeczywisty odcień. Najbardziej podoba mi się tej z prawej strony. Piękny! Stosuję je wszystkie na raz, po prostu nakładając na pędzel całą mieszankę. Efekt bardzo mi się podoba.
Nie zauważyłam w tym produkcie żadnych drobinek, na twarzy daje całkowity mat. Policzki są ładnie zaróżowione. Wyglądają świeżo i zdrowo. Można stopniować efekt i naprawdę trudno zrobić nim sobie krzywdę. Efekt ten utrzymuje się ładnych parę godzin (ok.8h) na mojej twarzy i pewnie wytrzymał by dłużej, gdyby nie moje ciągłe dotykanie się i podpieranie dłońmi. ;) Mimo wszystko, po jakimś czasie kolor i tak jest, tyle, że słabszy. Róż nie posiada zapachu i jest wydajny. Stosuję go codziennie od 2 tygodni i nawet nie zeszła porządnie górna warstwa. Jego pojemność to 3,7 gram więc zapewne starczy mi na bardzo długo.
W czasie jego używania nie zauważyłam pogorszenia stanu cery czy zapychania. I to mnie bardzo cieszy bo w ostatnim czasie musiałam się wspomagać antybiotykami od dermatologa. Trafiłam na naprawdę fajny produkt. Kto wie, może jeszcze skuszę się na inny odcień, gdyż w ofercie jest ich 7 do wyboru. :) Sądzę, że warto wypróbować. Cena nie odstrasza – około 8zł, dostępny jest w każdym Rossmannie, a efekt godny uwagi. Zdecydowanie się polubiliśmy! :)
A Wy macie do czynienia z tym różem? Jak wrażenia? Może posiadacie jakieś inne odcienie? Który jeszcze polecacie? Chętnie poczytam Wasze opinie! :)
Z pozdrowieniami,
Agata :)
PS. Powoli kompletuje nagrody rozdaniowe! :D Nie wiedziałam, że to będzie aż tak trudne! :)
Śliczny! Mam wrażenie że wszyscy maja ten róż oprócz mnie hehe:P
ten róż jest po prostu… lovely :)
A puszek rzeczywiście urzeka kokardką
śliczny jest ale ja mam narazie za dużo róży
o! to ja się skuszę na niego na pewno. Mam jeden tylko róż i głęboką potrzebę zakupienia kolejnych :) tak więc na pewno zwrócę uwagę na róże lovely skoro tak zachęcasz :)
Widziałam ten puszek X3 ale nie wiem dlaczego nie wzięłam tego różu do rąk. Wydaje mi się, że szukałam czegoś innego ;P Ale następnym razem jak odwiedzę Rossmanna zapewne pooglądam go :D Tym bardziej, że kolory są naprawdę śliczne :]
ja też mam ten róż i też miałam coś o nim napisać. jestem zadowolona, mam jeszcze cranberry kiss i też jest super.
Kusisz hehe :)
Jak będę w rossmanie to muszę się przyjrzeć :)
Zapraszam do mnie:
http://lakieromaniaczka-inulinus.blogspot.com/
Hehe, ja nie mam tego różu :P
Ale wygląda ładnie
oo mam taki sam kolor ja go po prostu kocham i uważam że jest o wiele lepszy od tych drugich róży z Wibo
oo.. to ten z puszkiem tak zachwalany ;)
świetnie się prezentuje ;)
dziękuję ;*
mi ostatnim razem nic nie pomogła pani dermatolog a wręcz pogorszyła tylko..
Ten puszek prezentuję sie prze słodko!
Ja pod wpływem Twojej recenzji również go zakupiłam, hehe ten puszek jest powalający ;) niestety kolor który prezentujesz nie jest dostępny w moim rossmanie, więc zdecydowalam sie na kolor cranberry kiss
Skoro zapycha to nie dla mnie:) Unikam jak ogień takich kosmetyków.
http://kobiece-wariacje.blogspot.com/
naprawdę baaardzo ładny! :) ja jednak kocham się od lat w moim Bourjois ;)
Zapraszam serdecznie na mój blog , który mogę streścić w tych kilku słowach :
Jestem nastolatką , która stara się pokazać swoje wnętrze i swój charakter przez ubiór . często inspiracją do tego są wasze blogi , które z dnia na dzień są lepsze , a ja staram się dorównać najlepszym .
Zapraszam i mam nadzieję , że Twój blog będzie miał coraz większą oglądalność . ; *
ładny ten róż :) może też wpadnie w moje rączki ;> kto wie ^^