Wróciłam do Szczecina i przychodzę do Was z sierpniowym denkiem. Zużyć tym razem mało, sama pielęgnacja. W większości produkty używane codziennie więc schodzą na bieżąco, jest też kilka takich, które chciałam wreszcie wykończyć i jeden wyrzutek. Zapraszam. :]
No to lecimy, omówię wszystko pokrótce. :)
Zacznijmy od ciała. W użyciu przez cały miesiąc były żele pod prysznic
Isana, które bardzo lubię. Tanie, pięknie pachną, nie wysuszają skóry.
Jednak bez gąbki nie chcą ponoć się pienić. Tak mówi TŻ. :P Mi tam
jednak pasują. :) Kupiłam w promocji za około 3zł i zapewne kupię za jakiś czas. Teraz na zużycie czekają dwie butle Ziaji. :)
Isana, które bardzo lubię. Tanie, pięknie pachną, nie wysuszają skóry.
Jednak bez gąbki nie chcą ponoć się pienić. Tak mówi TŻ. :P Mi tam
jednak pasują. :) Kupiłam w promocji za około 3zł i zapewne kupię za jakiś czas. Teraz na zużycie czekają dwie butle Ziaji. :)
Wreszcie udało mi się wykończyć krem do rąk Neutrogena. Pisałam o nim tutaj. Nie polubiłam go i długo leżał nieużywany.
Obok lukrecjowy płyn do higieny intymnej od Lirene. Robił to co miał robić, spełniał swoją rolę bez zarzutu, był jednak trochę niewydajny. Skończył mi się dużo szybciej niż inne żele do higieny intymnej.
Zużyłam także antyperspirant Nivea, energy fresh. Ładnie pachnie, kompletnie nie chroni, pod koniec mnie bardzo drażnił. Wróciłam do ukochanej Rexony, której już zdradzać nie zamierzam.
Następnie twarz. Tutaj parę kosmetyków lepszych i gorszych.
Wyrzucam krem pod oczy Ziaja, do którego nerwów nie mam. Nie robi nic i nie zamierzam się z nim męczyć. I tak leżał dłuuugo nieużywany.
Do kosza leci także gąbeczka konjac, która już raczej nie nadaje się do użytku. Była dobra, służyła mi przez jakiś czas. Jednak teraz mam wrażenie, że upłynął czas, w którym była w 100% higieniczna. ;) Zamieniłam ją na inne, dużo tańsze gąbeczki.
Wykończyłam krem Olay active hydrating, który męczyłam dość długo. Używałam, potem przerwałam. Nie pasuje mi jego żelowa konsystencja, która wchłania się wieki. Nie wrócę do niego.
Zużyłam także słoiczek kremu od Dr Ireny Eris, ale dzięki Tamarze mam kolejny. Cieszę się niezmiernie bo krem jest świetny!
Skończył mi się również płyn micelarny z La Roche Posay. Dobry, ale w najbliższym czasie nie wrócę do niego z powodu braku gotówki. :)
Standardowo zużyta maseczka nawilżająca Ziaji. Bardzo lubię każdą wersję i zawsze mam w zapasie kilka sztuk. :)
A na koniec włosy. Standardowo już suchy szampon Isana. Bardzo go lubię, mam już kolejną sztukę.
Na zdjęciu zbiorowym widoczny jest również płyn do mycia beautyblendera. Dobrze czyścił zarówno jajeczko jak i pędzle, ale zostaję przy swoim sprawdzonym szamponie Babydream. ;)
Dajcie znać czy używałyście któregoś z wyżej wymienionych kosmetyków i jak sprawdzały się u Was. Ja tymczasem uciekam ratować mój komputer. Oddaję go w dobre ręce osobistego informatyka;P bo nic nie chce działać. Recenzję pisałam ponad godzinę, tak wszystko się tnie. ;/ Także jak znów mnie nie będzie, znacie powód. ;)
Ściskam,
Agu :)
Bardzo lubię żele Isany. Tanie, świetnie pachną, dobrze się pienią. Czego chcieć więcej?
dokładnie :)
uwielbiam żele Isany :)
:)
gratuluję zużycia :)
dzięki ;)
Agatko, ja też ostatnio przyglądam się tym żelom z Isany. Co prawda, mam do tej firmy spory dystans, ale te żele są bardzo tanie i pachną tak obłędnie, że aż żal nie wypróbować.
Krem z Neutrogeny lubię – zwłaszcza zimą, kiedy potrzebuję naprawdę zregenerować swoje suche dłonie.
Ciekawa też jestem tego kremu Olay active hydrating – miałam możliwość używać przez chwilę, ale to za krótko, by ocenić. Podejrzewam, że podobnie jak Ciebie, mogłaby mnie denerwować żelowa konsystencja.
Kurcze, rzeczywiście był w spamie, nie wiem czemu :) Ja Isanę polecam! :) Bardzo lubię tę markę. Jest tania i dobra, choć przez długi czas patrzyłam na nią z daleka i nie czułam się skuszona.
Ja chyba trafiłam na jeden z gorszych kremów Neutrogeny, czytałam o innych bardzo pozytywne recenzje a tutaj taki zawód. :)
Z Olay lubię bardziej białą emulsję odżywczą (aktualnie ją wykańczam), ten żelek ogólnie ma średnie opinie wśród blogerek, z tego co pamiętam ;)
mnie denerwował ten nadmierny biały osad w suchym szamponie Isany. rozumiem, że białe szampony bielą włosy, ale w przypadku Isany miałam problem z wyczesaniem tego pyłu.
a ja mimo czarnych włosów nie mam problemów :) to chyba mój ulubiony suchy szampon :)
Ładne ładnie, ten suchy szampon by mi się przydał ;) i pewnie na niego zapoluję, potrzebuję w kolekcji czegoś takiego na moje nieokiełznane włosy :)
polecam, sprawdza świetnie ;)
Będę musiała w końcu sprawić sobie ten suchy szampon… Żele z Isany też brzmią bardzo zachęcająco, jednak u mnie zawsze kupujemy Ziaję, ze względu na pojemność… Będzie trzeba to zmienić, choć Ziaję też uwielbiam ;)
Isankę uwielbiam, ale Ziaja kakaowa…nie wiem co kocham bardziej :)
mam ochote po zuzyciu biodermy ( mam jeszcze 2/3 duzej butli ) skusic sie na micel LRP bo bardzo sie lubie z ta firma
a ja mam ochotę na Effaclar Duo :)
Używałam Isana żel pod prysznic fioletowy i właśnie mi się skończył więc też go wrzuce wrac z szamponem wykończonym :D
Fioletowy żel ma mega piekny zapach
mi się każdy zapach podoba:)
ja też nie polubiłam tego kremu do rąk z neutrogeny, konsystencja dla mnie jest okropna, nie lubię takich gęstych kremów. moje ręce nie są zniszczone i nie potrzebują aż takiej ochrony. męczyłam się z nim przeokrutnie, a później poleciał w świat.
dokładnie, zgadzam się w 100%:)
Sama chcę wypróbować micel z la roche posay, bo jestem wierną fanką żelu effaclar. Póki co szkoda mi na niego pieniędzy :(
ja go kupiłam w dobrej cenie :)
krem Olay ma dla mnie zbyt intensywny zapach. Na początku mi sie pdobał, ale szybko mnie zmęczył.
ja go ogólnie jakoś specjalnie polubiłam :)
W moich sierpniowych zużyciach również zagościł suchy szampon Isana i żel z tej samej firmy (wpis na moim blogu). Lubię te żele, bo są tanie i można dopasować sobie zapach do aktualnych upodobań czy nastroju :) Szampon u mnie średnio się sprawdził, jednak dam mu jeszcze jedną szansą za jakiś czas. Maseczki Ziaja ubóstwiam wszystkie, najlepiej dziala na mnie żółta – antystresowa i szara-oczyszczająca :)
ja ten szampon uwielbiam! Ziajka też jest u mnie zawsze :)
Ja coś nie mogę uzywać kosmetyków marki Olay…a suchy szampon czeka u mnie na testy…oj ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi ;)
ja z Olay najbardziej lubię emulsję odżywczą, jest bardzo fajna:) daj znać jak sprawdzi się suchy szampon :)
Ja z dezodorantami mam zawsze problem :/ Na początku puszki wszystko jest cacy i bardzo się lubimy a pod koniec to się nawzajem chcemy pozabijać…bądź tu mądry człowieku i znajdź dezodorant idealny…
mam to samo, jedynym antyperspirantem, który mnie nie męczy jest różowa Rexona Sexy:)
uwielbiam Lirene żel do higieny
za to żele Isana kuszą
polecam wypróbować :)
Znam maseczki z Ziaji, których również jestem fanką i suchy szampon z Isany, który pod koniec używania drażnił mnie zapachem. Również zdradziłam Rexone- z Garnierem. Biję się w pierś i nie mogę doczekać się powrotu :)
Nigdy nie miałam tych żeli z Isany i właśnie przy Twoim poście stwierdziłam, że czas to zmienić :)
Buziaki, Magda
polecam wypróbować żele :) Rexona jest najlepsza:)
wstyd się przyznać ale jeszcze nie maiałam żadnego żelu z isany a widzę, że bardzo ciekawe zapach tam są :)
wybór jest naprawdę duży :) polecam :)
Uwielbiam maseczki z Ziaji, większość rodzajów, bo nie wszystkie nadają się do mojej cery. Zwłaszcza czekoladowa przypadła mi do gustu :) Mam też gąbkę Konjak, ale jak już będę ją musiała wyrzucić, to pewnie do niej nie wrócę. Dla mnie jest za delikatna. Wolę inne gąbeczki lub moją ulubioną szczotkę do mycia twarzy. Pozdrawiam.
Ziaja jest świetna i tania!:) A Konjac, rzeczywiście jest bardzo delikatna. :)
Suchy szampon Isana ? O.o
pierwsze słyszę :)
:)
Hehe, widzę, że Twój Tż również używa isankowych żeli :)))
Muszę kupić ten szampon w sprayu, dobrze go mieć pod ręką.
Nie ma innego wyboru..;P
Polecam, ja go bardzo lubię. :)
Sporo zużyć :)
starałam się ;)
Nie miałam nic a nic z wyżej wymienionych rzeczy;) Wcale nie jest tego tak mało!
w tamtym miesiącu było więcej:D
Jestem wielką fanką maseczek Ziaji :) świetnie działają i jak dla mnie mają obłędny zapach! Na żel Isany na pewno się skuszę, ale póki co dwa inne żele czekają w kolejce ;) Marzy mi się też ten kremik od Ireny Eris, ale niestety fundusze nie pozwalają…;) Pozdrawiam!
polecam wypróbować :) krem jest świetny, ale niestety drogi, dlatego cieszę się, że dostałam od Tamary drugi słoiczek :)
Niczego nie używałam. Gratuluję zużyć
dzięki ;)
trochę Ci się nazbierało, możesz z czystym sumieniem uzupełnić braki:)
póki co, wciąż zużywam zapasy:D
Kiedyś używałam żeli z Isany, ale wypróbowałam wszystkie możliwe i przerzuciłam się na inne. Maseczki z Ziaji kocham i mam już zrobiony mały zapasik z łazience :).
mi jeszcze troszkę zostało do wypróbowania :D
Naprawdę nieźle Ci poszło! :)
starałam się ;)
gr nie lubię tych żeli z Isany zdecydowanie wole te z Ziaji chociaż ostatni przestawiłam się na żele z Avonu
ja bardzo je lubię, za to nie przepadam za tymi z Avonu:)
Jeżeli chodzi o żele Senses z Avonu to są tragiczne. Owszem, pięknie pachną, ale wysuszają skórę na wiór.
Chciałabym wypróbować krem Dr Irena Eris, bardzo jestem go ciekawa.